ZVL Kreidler Sportiva na podium BM w Myślenicach
Podczas ubiegłego weekendu (28 czerwca br.), w zawodach w Myślenicach (w ramach serii Bike Maraton), kolarz zespołu ZVL Kreidler Sportiva – Michał Czyż – zajął 3. miejsce w kategorii M3 (na dystansie GIGA). W ogólnej klasyfikacji (OPEN) Czyż uplasował się na 11. miejscu.
Poniżej relacja Michała Czyża, który startował na rowerze Kreidler Black Tusk 29R Carbon Team Edition:
Po przejechaniu Trophy podjąłem męską decyzję o wyborze pierwszego w życiu dystansu GIGA na 1-dniowym maratonie.
W zeszłym roku była błotna masakra. W tym trasa okazała się dużo suchsza niż w ubiegłym roku. No i było ciepło. Z jednej strony to dobrze, ale z drugiej myślę, że wysoka temperatura przyczyniła się do spadku mocy pod koniec dystansu. Ale po kolei. Zacząłem spokojnie, kontrolowałem tętno. żeby nie przekroczyć 180. Jechało mi się wręcz fantastycznie. Zero zmęczenia czy zadyszki. Fajne tempo, dobra pozycja w stawce (startowałem z 2. sektora i wyprzedzałem gości z 1.).
Sama trasa bardzo przyjemna. Było wszystko: długie szutry, strome podjazdy po wąskim asfalcie i płytach betonowych, leśne szlaki z korzeniami i kamieniami, szybkie zjazdy, strome, śliskie, kamieniste, wąskie i kręte ścieżki. Były też szybkie sekcje po szlaku z luźnymi kamieniami pokonywane na dużej prędkości. Tutaj ciekawostka. Organizator pomalował co większe kamienie/głazy zieloną odblaskową farbą, co pomogło wybrać optymalną ścieżkę jazdy i myślę też, że poprawiło poziom bezpieczeństwa, szczególnie względem ludzi ze słabszą techniką.
Przed rozjazdem mega/giga jeszcze czułem się w miarę OK, ale już się zastanawiałem, czy może lepiej nie zjechać na mega/metę. Szczególnie że pozycja OPEN była dobra (ok. 11 miejsca). No, ale zaślepiony chorą ambicją porwałem się na drugą pętlę. Podświadomie czułem, że będę żałować tej decyzji. Pierwsza cześć długiego i naświetlonego piekącym słońcem podjazdu po płytach i asfalcie poszła całkiem sprawnie – w dobrym tempie, jednak czułem, że stopniowo zaczyna mi brakować poweru.
Jak sobie teraz myślę, to chyba się odwodniłem, bo miałem tylko jeden bidon i nie piłem tyle, ile potrzeba na tak długiej trasie i w takich warunkach temperaturowych. Najmocniej cierpiałem na długim podjeździe po krętej, szutrowej drodze w lesie. Ostatni, stromy podjazd po płytach poszedł w miarę fajnie, lecz na ostatnim odcinku do mety niestety już totalnie mnie odcięło i nie byłem w stanie obronić 2. pozycji w M3 :(. Od momentu wjazdu na GIGA straciłem sześć pozycji. Na drugą pętlę wjechałem na 5. miejscu w OPEN. Co ciekawe, osoby, które mnie minęły w drodze do mety, regularnie dostawały ode mnie po 10 min. i więcej podczas Trophy (na II, III i IV etapie). Na metę wjechałem po równo 4 godz. i 25 minutach. Patrząc na przewyższenie podawane przez organizatora, spodziewałem się, że zajmie mi to jakieś 3,5 godz. Wydaje mi się, że było mocno zaniżone (2300 m – myślę, że było ok 2700 m).
Ostatecznie zawody ukończyłem na 3. miejscu w kategorii M3, co jest moim najlepszym wynikiem u Grabka. Dostałem medal i uścisk ręki prezesa :).