MTB Marathon 2014 - Stronie Śląskie

Zawodnicy Kreidlera wysoko w Stroniu Śląskim

Podczas ostatniego wyścigu w Stroniu Śląskim, który odbył się 26 lipca w ramach cyklu Volvo MTB Marathon 2014, na podium znalazło się aż dwóch kolarzy zespołu ZVL Kreidler Sportiva. Podczas maratonu odbyła się również kolejna edycja nowatorskiego konkursu „Tuż przed elektrykiem”.

Zawodnicy ZVL Kreidler Sportiva wystartowali na dystansie MEGA. W kategorii M3 na 2. miejscu uplasował się Rafał Nogowczyk. Dobrze zaprezentował się też Michał Czyż, który ukończył maraton na 6. pozycji.

Bardzo dobrze zaprezentował się także Jarosław Zieliński – w kategorii M4 zajął 3. miejsce. Tuż za nim dojechał Roman Frankiewicz, a Artur Bucki ukończył wyścig na 6. pozycji.

W wyścigu udział wziął także – w ramach konkursu „Tuż przed elektrykiem” – reprezentant marki Kreidler, startujący na modelu Las Vegas 2.0. Osoba, która na mecie pojawiła się tuż przed nim, otrzymała w nagrodę uchwyt do przewozu roweru na dachu samochodu (Taurus BikeUp).

A oto relacja reprezentanta Kreidlera, Roberta Senczeka:

Bogatszy  o doświadczenia z dwóch ostatnich maratonów (Złoty Stok i Karpacz), nie mogłem się doczekać startu. Poprzednie występy nie były udane pod względem zajętych na mecie pozycji. Teraz chciałem więc już znacząco przesunąć się w rankingu ku górze. Na linii startu byłem usytuowany na końcu drugiego sektora – to taki „lepszy środek” :).

Początek trasy spokojny, asfalt, a do tego eskorta policji. Prawdziwy wyścig zaczął się po wjechaniu na szlak. Pomny doświadczeń, proces przebijania się pomiędzy zawodnikami do czoła stawki był spokojny, ale zdecydowany. Trasa była przyjemna i raczej stonowana, o nawierzchni żwirowej/ziemnej, bez karkołomnych technicznych trudności. Już na pierwszym podjeździe dopadłem pierwszą dziesiątkę, jednak dopiero na około 17-19 km udało mi się dojechać do prowadzącego zawodnika! Na tym etapie trafiłem na okrutnie stromy podjazd, gdzie przez chwilę wysunąłem się na prowadzenie, lecz kosztem totalnego ciśnienia krwi, co zaowocowało koniecznością zrobienia minutowej przerwy, żeby nie paść na ziemię.

Warto dodać, że całą trasę „zrobiłem” na trybie eco, czasem tylko na tour – głównie przed obawą, że rozładuję baterię przed metą, a ostatnie podjazdy przyjdzie mi robić na rowerze ważącym 21 kg, bez wspomagania – to byłby koszmar…

Wspomniana chwila ludzkiej słabości pozwoliła koledze z tyłu mnie wyprzedzić. Na tym etapie, łapiąc powietrze, myślałem sobie, że spokojnie wrócę do normy i dojadę go za 2 km. Tak też się działo, dystans ponownie malał, jednak na ostatnim zjeździe – po najechaniu na korzeń – uszkodziłem tylną przerzutkę. To kosztowało mnie dobre 6 minut straty, zanim nawinąłem ponownie łańcuchy i prowizorycznie złożyłem ją do kupy.

Ostatecznie linię mety przekroczyłem na 12. miejscu, a w swojej kategorii ulokowałem się na 3. pozycji. Wynik jak najbardziej satysfakcjonujący, a – co ważne – widać duży progres. Od nieukończonego wyścigu w Złotym Stoku, poprzez miejsce 78. w Karpaczu, do 12. w Stroniu Śląskim. Nie mogę doczekać się Piwnicznej :).

Kolega z ZVL Kreidler Sportiva – Rafał Nogowczyk – udzielił mi kilku dobrych rad, które przed maratonem w Piwnicznej Zdroju będą już wdrożone. Wtedy może faktycznie sięgniemy już po pierwsze miejsce”.

Podziel się

Zapisz się do naszego newslettera

Pozytywnie zakręcony?

Skorzystaj z naszego powiadamiacza

W myśl naszego hasła |dalej naprzód| możemy razem przeżyć super przygody. Zapisz się do powiadamiacza.
Będziemy infomować cię o:

  • konkursach, imprezach, wyprawach ...
  • ciekawych wydarzeniach KREIDLER,
  • jazdach testowych,
  • innych niespodziankach dla pozytywnie zakręconych.